Prób(k)a czyli domowe laboratorium teatralne. Odc. 1.

Projekt „Burzymy czwartą ścianę” dofinansowano ze środków Narodowego Centrum Kultury w ramach programu „Kultura w sieci”.

Oddychanie na scenie. To podstawa wszelkiej pracy na scenie. Bez prawidłowego oddechu nie będziemy poprawnie mówić na scenie, ruszać się, wyrażać emocji i relaksować.

Realizacja: Mateusz Jazowski
Wsparcie: Sonia Święty z Teatru SAFO działającego przy Rydułtowskim Centrum Kultury Feniks.

MATERIAŁY DODATKOWE

„Bajka o koguciku i kurce” to bajka ludowa opracowana przez M. Mikutę i opublikowana w książce „Kultura żywego słowa”. Można ją stosować jako ćwiczenie wydłużające fazę wydechową. Praca z nią polega na czytaniu kolejnych fragmentów bajki na jednym oddechu. Kolejny oddech można nabrać tylko w miejscu oznaczonym „/”.

„Bajka o koguciku i kurce”

Był sobie raz kogucik i kurka i poszli ze sobą na spacer. /

Kogucikowi strasznie zechciało się pić, /

tak że wyciągnął nóżki i zemdlał . /

Kurka bardzo się tym zmartwiła, biegnie do morza i mówi: /

– Morze, morze daj wody, komu wody, kogucikowi wody, bo kogucik leży koło drogi i ani tchnie. /

– Nie dam ci /

aż mi przyniesiesz od panien wieniec. /

Panny, panny dajcie wieniec, komu wieniec, morzu wieniec, żeby morze dało wody, komu wody, kogucikowi wody, bo kogucik leży koło drogi i ani tchnie. /

– Nie dam ci /

aż mi przyniesiesz od wieprza kieł. /

– Wieprzu, wieprzu, daj kieł, komu kieł, pannom kieł, żeby panny dały wieniec, komu wieniec, morzu wieniec, żeby morze dało wody, komu wody, kogucikowi wody, bo kogucik leży koło drogi i ani tchnie. /

– Nie dam ci /

aż mi przyniesiesz od dębu żołądź. /

– Dębie, dębie daj żołądź, komu żołądź, wieprzowi żołądź, żeby wieprz dał kieł, komu kieł, pannom kieł, żeby panny dały wieniec, komu wieniec, morzu wieniec, żeby morze dało wody, komu wody, kogucikowi wody, bo kogucik leży koło drogi i ani tchnie. /

– Nie dam ci /

aż mi przyniesiesz od lipy łyka. /

– Lipo, lipo daj łyka, komu łyka, dębowi łyka, żeby dąb dał żołądź, komu żołądź, wieprzowi żołądź, żeby wieprz dał kieł, komu kieł, pannom kieł, żeby panny dały wieniec, komu wieniec, morzu wieniec, żeby morze dało wody, komu wody, kogucikowi wody, bo kogucik leży koło drogi i ani tchnie. /

– Nie dam ci /

aż mi przyniesiesz od krowy mleka. /

– Krowo, krowo daj mleka, komu mleka, lipie mleka, żeby lipa dała łyka, komu łyka, dębowi łyka, żeby dąb dał żołądź, komu żołądź, wieprzowi żołądź, żeby wieprz dał kieł, komu kieł, pannom kieł, żeby panny dały wieniec, komu wieniec, morzu wieniec, żeby morze dało wody, komu wody, kogucikowi wody, bo kogucik leży koło drogi i ani tchnie. /

– Nie dam ci /

aż mi przyniesiesz od pana siana./

– Panie, panie daj siana, komu siana, krowie siana, żeby krowa dała mleka, komu mleka, lipie mleka, żeby lipa dała łyka, komu łyka, dębowi łyka, żeby dąb dał żołądź, komu żołądź, wieprzowi żołądź, żeby wieprz dał kieł, komu kieł, pannom kieł, żeby panny dały wieniec, komu wieniec, morzu wieniec, żeby morze dało wody, komu wody, kogucikowi wody, bo kogucik leży koło drogi i ani tchnie. /

– Nie dam ci /

aż mi przyniesiesz od pani chleba. /

Pani, pani daj chleba, komu chleba, panu chleba, żeby pan dał siana, komu siana, krowie siana, żeby krowa dała mleka, komu mleka, lipie mleka, żeby lipa dała łyka, komu łyka, dębowi łyka, żeby dąb dał żołądź, komu żołądź, wieprzowi żołądź, żeby wieprz dał kieł, komu kieł, pannom kieł, żeby panny dały wieniec, komu wieniec, morzu wieniec, żeby morze dało wody, komu wody, kogucikowi wody, bo kogucik leży koło drogi i ani tchnie. /

– Nie dam ci, /

bo mi się kluczyki gdzieś zapodziały. /

Kurka zmartwiła się jeszcze bardziej, /

biegnie do ogródka, patrzy jednym okiem: /

„ko ko ko ko ko ko ko… nie ma”. /

Patrzy drugim okiem : /

„ko ko ko ko ko ko ko… są”. /

Złapała kluczyki w dziobek i dyń dyń dyń dyń dyń… pobiegła prędko do pani. Pani dała panu chleba, pan dał siana krowie, krowa dała mleka lipie, lipa dała łyka dębowi, dąb dał żołądź wieprzowi, wieprz dał kieł pannom, panny dały wieniec morzu, morze dało wody kogucikowi, kogucik napił się, zapiał: „kukurykuuuu – ooo” /

i poleciał.

Fragment "Pana Tadeusza"
Ustalamy, że podczas pierwszego czytania wdech następuje w miejscu każdego ukośnika i po każdym wersie. Potem wdech po każdym całym wersie, po dwóch, po czterech i wreszcie cały tekst powiedziany na jednym oddechu przeponowym.

"Śród takich pól przed laty / nad brzegiem ruczaju
Na pagórku niewielkim /we brzozowym gaju,
Stał dwór szlachecki z drzewa / lecz podmurowany
Świeciły się z daleka / pobielane ściany,
Tym bielsze, że odbite / od ciemnej zieleni
Topoli, co go bronią / od wiatrów jesieni.
Dom mieszkalny niewielki / lecz zewsząd chędogi,
I stodołę miał wielką / a przy niej trzy stogi".

Zobacz również

Zobacz więcej